W społeczeństwie bezklasowym siłą rzeczy człowiek jest postrzegany jako jednostka, bo nie ma innego wskaźnika jak ten tylko — postrzeganie cudzego bycia całościowo. Czy jest to jednak rozumowanie zupełnie słuszne? Przecież człowiek może równie dobrze być w społeczeństwie idealnie bezklasowym postrzegany jako egzemplarz gatunku bądź jako członek społeczeństwa właśnie — a oba te rodzaje postrzegania są sprzeczne z traktowaniem ludzi jako jednostek. Oba prowadzą również do ograniczenia wolności jednostki, którą Marks rozumie jako samorealizację. Że nie są to jedynie obawy płynące z nadmiernej wyobraźni, świadczy niejedna ze współczesnych wykładni tej problematyki marksizmu.
Znalazłeś się tutaj dzięki poniższej frazie kluczowej: